„Koherencja to stan, w którym serce, umysł i emocje są w energetycznym wyrównaniu i współpracy”
Jest to stan, w który budowana jest odporność — energia osobista jest gromadzona, a nie marnowana — pozostawiając więcej energii na manifestację intencji i harmonijnych wyników.
HeartMath Institute, dr Rollin McCraty – mówi dyrektor ds. badań
Tego dnia wstałam radosna jak skowronek. Nie wydarzyło się nic wielkiego, mimo to czułam się dobrze ze sobą. nie miałam potrzeby dociekać przyczyny, skoro dobrze jest jak jest. W uniesieniu włączyłam się w codzienny rytm dnia. Wszystko płynęło łagodnie, w spokoju. Drzwi do windy same się rozsunęły, jakby wiedziały, że nadchodzę. Słońce spowiło mnie ciepłymi promieniami. Lekki wiatr muskał skórę policzka, jakby chciał podarować porannego buziaka. Pan na rogu z kwiatami przywitał mnie uśmiechem i obdarował kilkoma goździkami. Kierowca autobusu cierpliwie czekał, aż dobiegnę do drzwi. Nie ukrywałam swojego zdumienia uprzejmością wokół. Jak dzień długi, tak długo serdeczność unosiła się w powietrzu, a ja mogłam rozpłynąć się w jej otulającej spoistości.
Czy przez cały dzień miałaś tak znakomity nastrój jak z rana?
Acha, odezwała się moja wewnętrzna znawczyni, co znaczy, że jest coś czego nie widzę. – dumałam
Miałam! Jak nie mieć kiedy wszystko sprzyja!
A gdyby przestało sprzyjać?
Co Ty mnie tak bierzesz pod włos?
Pozwól, że przypomnę opowieść o energii czym ona jest. Wszystko Ci sprzyja, bo masz znakomity nastrój i nim emanujesz. Nigdy odwrotnie. Twój nastrój jest falą energii, która przemieszcza się i rezonuje ze wszystkim i wszystkimi wokół. TY masz w sobie moc nadania formy i tworzenia. TY jesteś początkiem wszystkiego. Ty i świat to jedno, więc każda fala energii od ciebie, od razu jest odbierana w świecie. Może to być w postaci: dobrego nastroju, myśli, pomysłu, czynu itp. wszystko ma swoją kontynuację w świecie energii, gdy postanowisz. Postanowienie nie musi odbywać się świadomie , zazwyczaj jest nieświadome. Wtedy jesteśmy zdziwieni okolicznościami życia. Gdyby odtworzyć twoje myśli i słowa jakie kreowały te okoliczności, zmieniłoby to twoją perspektywę spojrzenia na przyczyny zdarzeń.
No dobrze, załóżmy, że tę zasadę rozumiem, Jednak nie pojmuje jak to się dzieje że czasem mam dobry nastrój, czasem nie. Wiesz jakie to męczące?
Pomyślam się, że na pewno nie napawa do zabawy.
Ty i twój dowcip.
Ty i twój dowcip. –zawtórowała.
Zapomniałam, że jest mną.
Próbowałaś zaobserwować co wpływa na twój nastrój? Jakie czynniki?
Hm, czy ja wiem. – zawiesiłam się, miałam huczącą pustkę w głowie.- A no pewnie! Już wiem! Strasznie nie lubię, jak coś idzie nie po mojej myśli i każe mi zatrzymywać się w drodze i poczekać. Doprowadza mnie to do szewskiej pasji.
A ściślej?
No nie wiem, na przykład… gdybym tego dnia, gdy miałam cudny nastrój, uciekła mi winda albo uciekł autobus, albo ktoś zaszedł drogę, mój nastrój od razu by się rozmył.
Słowem, nad wszystkim musisz mieć kontrolę?
Jaką kontrolę? Jaki mogę mieć wpływ na windę, albo na kierowcę autobus albo na ludzi?
Podoba m się twoje pytanie. Spróbujesz znaleźć odpowiedź, jaki masz wpływ?
Odpowiedź jest oczywista, żaden.
Wspaniale! Jesteś bardzo pojętną uczennicą. Zatem skąd bierze się zmiana nastroju?
Poczułam się jak dziecko we mgle. Albo lepiej jak dziecko zagubione w lesie, w którym wszystko wygląda tak samo. Czarna dziura mnie pochłonęła. Milczałam i moja wewnętrzna mądrość również. Pewnie oczekiwała, że doznam olśnienia i powiem coś naprawdę mądrego. Nic takiego nawet nie zabłysło w moich intelektualnych zwojach.
Poddaje się. Nie mam tak samo pojęcia jak nie miałam na początku rozmowy.
W porządku, nie będę dłużej trzymała cię w niepewności. Wyobraź sobie… że wszystko sprzyja na zewnątrz – jest tak ponieważ masz w sobie harmonię między myślami, a potrzebami serca. Jedno i drugie chce dokładnie tego samego. Doświadczasz wtedy spokoju, który maluje się w wydarzeniach dnia codziennego. Jak tylko przyjdzie dzień, chwila nieco mniejszego skomunikowania głowy z sercem, pojawia się lekka irytacja, poczucie ciasnoty w ciele, możesz być zła bez powodu… Odczuwasz to mocno w ciele. A powód ukryty jest w tobie. Serce prowadzi ku głębokim pragnieniom duszy, dla umysłu nie zawsze jest wygodnie poddać się temu.
Poddanie się oznacza doświadczenie nowego, a umysł baaardzo nie lubi nabywać nowych nawyków, bo to wymaga pracy, a on jest leniwy. Zatem wyciągnie ze swojego magazynu wszystkie te emocje, które mają skutecznie zniechęcić cię do wprowadzenia czegoś innego poza tym co znasz.
Nie brzmi to wspierająco. To tak jakbym miała w sobie dwie osoby i każda chce iść w swoją stronę. I będę miała taki galimatias do końca życia?
Na zdarzenia nie masz wpływu, zapraszane są przez twoją duszę dla ciągłego wzrostu. Masz wpływ co zrobisz z tym czego doświadczyłaś, jaki wyciągniesz z tych wydarzeń/doświadczeń wniosek i jak na nie zareagujesz. W tym tkwi ukryta moc. Zależy wyłącznie od ciebie jak z niej skorzystasz. TY jesteś twórcą, odkrywcą. postanów jak ma być, a stanie się. Postanowienie dotyczy tego, co zrobisz z tym, co się wydarza.
Jak mam postanowić coś o czym nie wiem, że się wydarzy?
Postanawiaj codziennie na nowo, przy każdym zdarzeniu, doświadczeniu, spotkaniu. Nie masz wiedzieć, co się wydarzy, to jest poza Tobą. Tu odgrywa kluczową rolę dusza. Możesz świadomie (umysłem) pragnąć jednego – to nazywam oczekiwaniem, a dusza zaprosi to, co dla niej będzie najlepsze dla wzrostu. Być może zrealizuje się twoje pragnienie w innej oprawie niż oczekiwałaś. Zgoda na to co przynosi życie, niesie spokój i radość życia. Dopóki nie zaakceptujesz tego stanu rzeczy, będziesz targana nieokiełznanymi stanami emocjonalnymi. Akceptacja nie musi oznaczać, że zgadzasz się z tym jak jest. Może oznaczać, że naprawdę widzisz jak jest, a to umożliwia zrobienie kolejnego kroku, bo wiesz w którą stronę możesz iść. To niesie zrozumienie, spokój.
Pozwól mi zrozumieć, czyja zgoda lub zauważenie jakie są wydarzenia przyniesie mi spokój? Skoro moja dusza zaprasza dane wydarzenia, to kto we mnie musi się na to zgodzić, jeśli ja jestem duszą?
Wspaniałe pytanie! Możesz być z siebie dumna! TY jesteś istotą składającą się z duszy-umysłu-ciała. Dusza obejmuje ciało i umysł, ona jest przewodnikiem w doświadczeniach życia. Zatem, gdy dusza zaprasza okoliczności życia jej sprzyjające, to spokój zawita w twoje życie, gdy umysł przyjmuje te okoliczności i wyciągnie z nich to co dla ciała i umysłu najlepsze.
Dopóki umysł nie osiągnie stanu ŚWIADOMEGO JA, będzie buntował się i próbował kontrolować coś co nie podlega kontroli. Będzie w roli rewolucjonisty wobec tego, czego dusza chce doświadczyć. Jest jak małe dziecko, które kładzie się na ziemi i domaga się natychmiastowej realizacji jego pragnień. Tu pojawia się rozdźwięk i stan wewnętrznego niepokoju, irytacji itp.
Gdy umysł osiągnie stan ŚWIADOMEGO JA, staje się wspaniałym narzędziem nadawania formy pragnieniom duszy. Wtedy umysł współpracuje. Przestaje być zbuntowanym dzieckiem…
Oględnie mówiąc, tak.
