Kryzys jest tajemnym przejściem. portalem do życia innej jakości.
Pod przykrywką objawia prawdę o tobie. Może to być bolesny proces, nie musi.Kryzys może przynieść wyzwolenie lub może złamać.
Bada gotowość na odkrycie swojej sprawczości i kreatywności.
Przekonałam się na własnej skórze,
jak kryzys może przynieść wiele dobrego.
Odrzucił moje wyobrażenia o możliwościach,
na rzecz ujawnienia się tych realnych.
Odarł mnie z przekonania o wysokiej jakości życia jakie myślałam,
że prowadzę. Całe szczęście, że przyszedł kryzys jeden potem drugi.
Jakim ubogim życiem bym żyła…. gdyby nie one.
Czytaj dalej, naprawdę warto 😉
A Moja dusza miała o wiele większego smaka na życie, niż to którego doświadczałam. Założę się, że Twoja dusza ma równie dużego smaka 😉
Kryzysy umożliwiły mi stanąć we własnej mocy.
Kryzys jest szansą, nie barierą.
Ewa Piwnicka
Czym jest stawanie w swojej mocy?
1. robienie tego co czujesz, nie co wypada
2. mówienie swojej prawy / swojego zdania niezależnie od okoliczności i osób [to jest prawdziwa wolność wewnętrzna!]
3. podążanie za marzeniami, gdy inni w nie nie wierzą
4. wspólny mianownik ODWAGA bycia sobą
5. Uszanowanie siebie, nawet gdy nie masz najlepszego dnia.
6. ufanie sobie pomimo wątpliwości, które napływają.
7. Podążaniu za swoim sercem, chociaż okoliczności zniechęcają.
Chciałabyś tak żyć, według tego co powyżej? Kto by nie chciał? 🙂
Zanim przejdę do swojej historii, w której udowodnię Ci jak kryzys
może być trampoliną do zmiany, warto by zgłębić jakich rodzajów kryzysów możemy doświadczyć i jakie występują fazy w kryzysie.
Będziesz mieć większą łatwość zrozumienia biegu mojej historii i odnieść się do sytuacji, w których występują w Twoim życiu.
Możliwa jest wtedy bardziej świadoma reakcja i odpowiednie działanie, które może przynieść ulgę.
rodzaje kryzysów psychicznych
Kryzys rozwojowy (normatywny, przemiany) – stanowi reakcję adaptacyjną organizmu na nowe okoliczności i może się wiązać z naturalnymi przemianami zachodzącymi w życiu człowieka.
Kryzys sytuacyjny (losowy, traumatyczny) – spowodowany niespodziewaną sytuacją, z którą człowiek nie jest w stanie sobie poradzić i kontrolować jej przebiegu.
Kryzys egzystencjalny – to wewnętrzny konflikt jednostki. Może być związany z bilansem, jakiego dokonuje ona w jakimś przejściowym momencie swojego życia np. w okresie dojrzewania.
Z moich obserwacji podczas odnajdywania siebie doświadczamy każdego
z powyższych rodzajów kryzysów.
Mogą one wpływać wzajemnie na siebie lub jeden inicjuje kolejny.
Zanim przejdziemy dalej, jeszcze potrzebujesz poznać jakie 3 fazy występują w każdym kryzysie.
3 fazy kryzysu
Świadomość kolejnych etapów może pomóc zrozumieć,
dlaczego tak się czujesz i czego możesz się spodziewać.
1. odrzucenie
2. napięcie emocjonalne
3. akceptacja – mobilizacja
Kryzysy w mojej historii
Moja ścieżka rozwoju duchowego zaczęła się od niewielkiego tornada – od kryzysu rozwojowego, który zainicjował tym razem kryzys sytuacyjny.
Tak, z przekorą nazywam tę przemianę zaledwie tornadem, bo to co się zdarzyło później miało wymiar znacznie większy, ale i większy przeskok mi zaoferowano 🙂
Ten kryzys otworzył mi drzwi do świata, którego wcześniej nie znałam – świata duchowego. Zainicjował u mnie głębokie przemiany – miał miejsce 10 lat temu.
Naprawdę, nic nie dzieje się przypadkiem. Po prostu nie zawsze możemy od razu połączyć kroki – mamy za wąski punkt widzenia. 🙂
Pamiętam jak po blisko 10 latach pracy w korporacji zostałam zwolniona bez zapowiedzi [szłam na spotkanie].
Miałam jedną myśl “Za co ja kupię chleb?”.
To, co miało mi dawać stabilizację i solidny fundament, rozsypało się z dnia na dzień jak domek z kart. Przede mną nie było nic. Pustka.
Tu weszłam w fazę kryzysu odrzucenia.
W tamtym czasie żyłam w poczuciu oddzielenia. Wiem to z perspektywy, z której piszę. nie miała pojęcia o Wszechświecie, Opiekunach, prowadzeniu.
Żyłam w przekonaniu, że jestem zdana na siebie, wyłącznie.
Spotkałam się na rozdrożu dróg z niemocą i bezsilnością. W drugiej kolejności napłynęła faza napięcia emocjonalnego.
Miałam wybór – wrócić w dotychczasowy schemat czy wybrać inny kierunek? Życie, w którym pokładałam wszelką odpowiedzialność za swoje spełnienie (“bezpieczny etat”), zmusiło mnie, żebym przejęła stery swojego życia. Wtedy założyłam działalność i zaczęła się moja nowa droga.
Droga spójna ze mną, to były zaledwie pełzanie, jednak po swojemu :).
Z trudem przyjęłam fazę akceptacji. Zaczęła się droga poznawania siebie, w prawdzie. Osoby, które spotykałam, wydarzenia jakich doświadczałam krok za krokiem zdejmowały ze mnie warstwy nieprawdy. Bywało niekomfortowo i zabawnie. Doświadczyłam kilku lat mocnych lekcji nauki o samej sobie.
Co mi przyniosła ta możliwość?
Poznanie siebie. Jak?
Miałam wiele okazji próbować nowych rzeczy, których bym nie próbowała. Więcej! Mogłam zobaczyć jak reaguję na kryzys, czyli gdy coś idzie nie po mojej myśli 😉 gdy nie mam stałej wpłaty na konto.
To było prawdziwe stawanie w swojej mocy i sprawdzanie swojej kreatywności. Byłam nieco opornym uczniem i doświadczenie musiało być na tyle mocno, bym zauważyła konieczność zmiany, której się panicznie bałam.
Zostałam postawiona przed faktem. Już nie miałam wyboru.
Mój drugi kryzys był kulminacją wieloletniej drogi do siebie, głębokiego procesu uwalniania się od tego czego mnie nauczono, a co nie było moje. Zamknięciem etapu, który otworzyła powyżej opisana historia .
Tym razem doświadczyłam kryzysu egzystencjonalnego, podczas którego dwie skonfliktowane strony mnie – ta moja prawdziwa i ta nadpisana spotkały się.
Porównuje go do tsunami. była wcześniej tak zwana fala ostrzegawcza – kryzys sytuacyjny. Dotknęłam bardzo głęboko poczucia bezsensu wykonywanej pracy, miejsca i ludzi. Nic się ze mną nie zgadzało, ani z moimi wartościami, ani z przekonaniami – które w dużym stopniu były już moje – nie nabyte.
Trzy lata wcześniej przyszłam pierwszy dzień do pracy ze słowami na ustach “tu jest jak w domu”. To była prawda, wtedy. Tyle, że żyło we mnie wiele przekonań, które nie były moje, a wyniesione z domu, środowiska, otoczenia. Znajome otoczenie odtwarzało to co było dobrze znane – co nie znaczy, że służące.
Trzy lata później odkryłam bolesną prawdę – dotknęłam jak bardzo się myliłam. Poczułam pierwszą z trzech faz w kryzysie – odrzucenie.
Jak ja chciałam stamtąd wyjść – na ten tychmiast!
…ale… byłam w procesie zmian wewnętrznych, a materia nie działa tak szybko jak zmiany w emocjach i w myślach. potrzebowałam czasu i cierpliwości na zamanifestowanie nowych okoliczności dla mnie.
To trudny moment w odkrywaniu prawdy u każdego.
Tu zaczyna się druga faza kryzysu – napięcie emocjonalne. Orientujesz się, że nie pasujesz tu gdzie jesteś, z tymi ludźmi, którzy Cię otaczają, a jeszcze potrzebujesz chwili czasu by te okoliczności mogły się zmienić.
Wtedy włączasz tryb przetrwanie by wyczekać na pokazanie się zmiany w świecie zewnętrznym. To jest porównywalne do wyścigu długodystansowego. Na początku jest ogrom siły i witalności. Chcesz zmiany, szukasz jej, dowiadujesz się jak jej dokonać. Z czasem sił ubywa. A pod koniec ostatkiem energii dajesz z siebie wszystko, by dobiec do mety – chociaż zmęczone ciało odmawia.
Wtedy bardzo ważne w tym miejscu jest trzecia faza – akceptacja.
Zdaje się ten punkt najtrudniejszy, jednak wcale nie musi być taki.
Akceptację postrzegamy jako konieczność zgody na to czego doświadczamy. A odkrywając swoją prawdę jesteśmy w miejscu, które nie jest lub totalnie nie jest z nami spójne. Jak można zgadzać się na to gdzie jestem.
Tu przychodzę z wywrotowym spojrzeniem na akceptację – A spójrz na nią jako – tylko zauważam co się dzieje, ale nie muszę się z tym zgadzać.
Czujesz podobnie?
Daje to poczucie wyzwolenia wraz z pozostaniem wierną sobie.
W tamtym czasiem, pod odkryciu prawdy o sobie było dla mnie tym bardziej ważne zachować nowo odkryte wierzenia.
Mnie to bardzo pomogło. Porzuciłam presję wewnętrzną, że ponownie muszę coś zrobić co nie jest spójne ze Mną.
40 lat to dość długo 🙂 A jednak w skali całego życia – szczęście moje, że nie wydarzyło się to w wieku 70 lat, nie? 😉
Wiedziałam, że teraz pozostaje mi obracać w śmiech to gdzie jestem, nadawać wyraz karykaturalny sytuacjom i osobom, żeby napięcie emocjonalne rozładować.
Przeniosłam cała swoją uwagę – na ile mogłam na swoje rzeczy, którymi wtedy się interesowałam. W tamtej pracy tylko tyle ile musiałam wykonywałam. Tym samym nie karmiłam trudnymi emocjami obecnej sytuacji zawodowej – czyli jednocześnie odbierałam jej moc i jej powiększanie się. W zamian karmiłam to co mnie interesowało i ten obszar chciałam powiększać.
Pamiętasz, Ty jesteś początkiem. Ty nadajesz energię i bieg tam gdzie kierujesz uwagę. Zatem, gdzie kierujesz teraz swoją uwagę?
W takich momentach Może pojawić się osamotnienie wśród znajomych
– Ci z którymi trzymałaś już nie masz flow, a nowi jeszcze nie napłynęli.
Warto w tym czasie skupić się wygenerowaniu potrzebnej energii na końcowy bieg.
W każdym kryzysie podjęcie decyzji jest wymagające. Najlepszym sposobem jest podążanie za ciałem i głosem serca.
Kryzys jest swoistym chaosem. Coś co działało, przestało działać.
Puzzle się rozsypały i nie ma pomysłu co dalej robić. Tu przychodzę ze wskazówkami i gotowymi technikami do zastosowania od zaraz by uporządkować na nowo swoje życie.
Jak skorzystać z kryzysu?
4 działania do wypróbowania
1. Zrozum normalne reakcje
Kiedy zdarza się kryzys, często doświadcza się szerokiej gamy emocji, które są zbyt złożone, aby je uporządkować. Porzuć poszukiwanie przyczyny. Bądź obecna i obserwuj.
Uczucia szoku, niedowierzania, strachu i smutku mogą wpłynąć na wszystkie obszary naszego życia. To normalne reakcje na nienormalne sytuacje. dusza może być zagubiona. Spokojnie, zwykle ona i jej potrzeba prowadzania Ciebie do najwyższych potencjałów zaprasza te kryzysy.
2. Uświadomić sobie skutki innych kryzysów
Istnieją dwa czynniki, które wpływają na to, jak radzisz sobie z kryzysem: Twoja przeszłość i teraźniejszość.
Wszelkie przeszłe kryzysy mogą wpłynąć na dzisiejsze podejście do wsparcia w sytuacjach kryzysowych. Jeśli doświadczyłeś innych bolesnych wydarzeń z przeszłości, możesz zostać pochłonięty wspomnieniami i wspomnieniami tamtych czasów.
Twój obecny stan wpłynie również na to, jak dobrze radzisz sobie ze stresem.
Stresory życiowe, takie jak obolałe ciało, które nie chce już iść do tej bezsensownej pracy lub poczucie bezsensu wykonywanej pracy, mogą wydawać się spotęgowane, gdy w tym samym czasie doświadczasz kolejnego kryzysu.
3. Jak sobie radziłaś w poprzednich kryzysach
Zastanów się, co pomogło Ci najbardziej w tamtych czasach i poszukaj podobnych rozwiązań. Zastanów się również, co nie pomogło i postaraj się nie powtarzać tych prób radzenia sobie.
4. Dbaj o siebie!